Philips Fidelio X1

Spis treści
1. Specyfikacja
2. Jakość wykonania i komfort
3. Gry
4. Muzyka
5. Podsumowanie


1. Specyfikacja

Model ten nie jest już produkowany, zastąpiono go wersją Fidelio X2, która posiada demontowane pady, lepszy przewód oraz jedynie lekko zmienioną charakterystykę brzmienia (wdł. pewnych źródeł - nieznacznie poprawioną. Gdy będzie w sprzedaży w PL, czyli okolice kwietnia 2015, to postaramy się porównać oba modele). Niemniej, X1 dostępny jest obecnie w tak atrakcyjnych cenach, że postanowiliśmy go wam dokładnie pokazać, a być może ktoś się nim zainteresuje póki jest jeszcze szansa zakupić go w dobrej cenie.

Specyfikacja techniczna słuchawek

  • przewodowe
  • wokół-uszne, otwarte
  • pasmo przenoszenia: 10 - 40000 Hz
  • ciśnienie akustyczne (SPL): 100 dB
  • impedancja: 30 Ω
  • przetworniki: Ø 50 mm
  • pleciony kabel o długości 3 m
  • wtyk: jack 6.3 mm + przejściówka na 3.5 mm
  • waga: ~370 g (bez kabla)
  • w pudełku znajdują się:
    - słuchawki
    - zaczep na kabel
    - kabel
    - przejściówka 3.5 mm
    - instrukcja
  • cena ok. 200-240$, okazjonalnie da się je dostać za granicą na różnego rodzaju wyprzedażach za ~180$. Ewentualnie można zakupić używane za ~150$. Model Fidelio X2 kosztuje ok. 300$ w USA lub 300€ w Europie. 

2. Jakość wykonania i komfort

Jeżeli o jakiś słuchawkach można powiedzieć, że są wykonane jak czołg to jednym z takich przykładów jest właśnie Fidelio X1. Połączenie metalu, skóry i najlepszej jakości tworzywa wraz z ogromną dbałością o każdy detal daje efekt potocznie nazywany "wow". Jednak jak wiadomo, dobra jakość to nie wszystko, gdyż co by nie mówić to najważniejsza jest wygoda. Najwyraźniej twórcy słuchawek też o tym wiedzieli i stwierdziwszy, że samo "wow" to za mało, postanowili dodać do tego "o k***a jak wygodnie :D". Przyznajemy się bez bicia, że nikt z nas nie miał na głowie wygodniejszych słuchawek.

Pałąk tworzą dwie metalowe rurki owinięte utwardzaną skórą cielęcą (na której wygrawerowano logo producenta). Są wystarczająco elastyczne, aby pewnie przylegać do każdej wielkości głowy i nie powodować przy tym ucisku. Opaska pod pałąkiem bez problemu dostosowuje się do pożądanej wysokości (przymocowana jest na plastikowych tasiemkach oraz gumce). Posiada delikatną gąbkę perfekcyjnie obszytą materiałem, dzięki temu jest bardzo miękka i przyjemnie leży na czubku głowy. Waga słuchawek to ~370g, czyli nie są one najlżejsze. Możemy jednak zapewnić, że nawet po kilkunastu godzinach ciągłego siedzenia w Fidelio X1 nie odczuwało się żadnej potrzeby ich ściągnięcia. Są to słuchawki otwarte, czyli nie zapewniają żadnej izolacji od otoczenia, ale za to oferują ciągłą wentylację naszym uszom.

Muszle są wykonane z wysokiej jakości tworzywa sztucznego z elementami metalowymi (blaszką otaczającą muszlę oraz po bokach, kratką a'la "grill"). Są przymocowane na dwóch śrubach do aluminiowych obręczy. Możemy je odchylać w pionie o ~15º co powinno w zupełności wystarczyć, aby bez problemu dopasować je do kształtu naszej twarzy. Całość jest ze sobą spasowana po mistrzowsku i można spokojnie rzec, że słuchawki wytrzymają długie lata użytkowania i to bez potrzeby obchodzenia się z nimi jak z księżniczką (jak ma to miejsce np. w przypadku słuchawek AKG Q701). W tej części recenzji pojawia się pierwszy "zgrzyt" (mniejszy czy większy zostawiamy ocenie każdemu indywidualnie), czyli nausznice (pady). Ich problem polega na tym, że nie da się ich normalnie wymienić. Gdyby kiedyś uległy uszkodzeniu lub byłyby tak brudne, że nie byłoby możliwości ich doczyszczenia, to trzeba będzie stosować domowe metody wymiany polegające na doklejeniu padów o podobnym rozmiarze. Jak bardzo będzie to skuteczne? Być może nigdy nie będzie takiej potrzeby, aby się tego dowiedzieć. Z drugiej strony stanowią jeden z elementów, który można wręcz pokochać, gdyż są niczym dwie mięciutkie, mega wygodne pluszowe poduszeczki, w których nigdy nie doświadczymy żadnych nieprzyjemności np. w postaci wywoływania potliwości. Jak to welur, lubi zbierać kurz, który na szczęście łatwo usunąć. Aby zapobiec ocieraniu małżowin o wewnętrzną stronę padów, nachylono płytkę przed głośnikiem w sposób zgodny z anatomią budowy ucha (pady mają głębokość od 1.5 do 2,5 cm, a ich wewnętrzna średnica wynosi ~5.7 cm). Cóż, mały minus za niezrozumiały zabieg z niewymienialnymi padami, ale kolejny duży plus na poczet komfortu.

O kablu chciałoby się napisać same pozytywy... można by zacząć od tego, że został wykonany bardzo solidnie, posiada efektowny oplot oraz bardzo ładne elementy wykończenia z aluminium, do tego jest lekki i elastyczny. Niestety wszystko to zostało zmarnowane za sprawą jego bardzo dużej rezystancji (oporności), która bardzo negatywnie wpływa na dźwięk słuchawek. Jest on nieczysty, jakby lekko zamulony (oczywiście porównując do lepszego przewodu). Na szczęście nic nie stoi na przeszkodzie, aby kabel wymienić, gdyż na lewej słuchawce znajduje się gniazdko jack 3.5mm do którego podpinamy dowolny przewód.

Testując oporność w posiadanych przez nas kablach 3.5 - 3.5mm za pomocą multimetru, wyniki wyglądają następująco (mniej "Ω" tym lepiej):
> Oryginalny kabel od Fidelio X1 - 1.8 Ω
> Hama audio cable (15zł) - 1.6 Ω
> JDS Labs iSimple Interconnect (12$) - 0.4 Ω
> Prolink Futura (35zł) - 0.3 Ω

Różnicy w dźwięku między Hama, a oryginalnym praktycznie nie ma, natomiast znaczna poprawa występuje na kablach JDS oraz Prolinka, na których wszystko brzmi "czyściej". Wniosek nasuwa się sam - załatwcie słuchawkom dobry, niskooporowy kabel, a dźwięk ulegnie poprawie.


3. Gry

Testowane na kartach; ODAC+O2, SB: ZxR i Z, Asus: Essence i U3 oraz integra. Chociaż słuchawki nie wymagają źródła z najwyższej półki, to na tych droższych da się wyczuć różnicę, głównie pod kątem ładniejszej barwy i czystości brzmienia. Wybierając źródło sugerujemy brać coś nie zmniejszającego sceny i nadmiernie nie koloryzującego dźwięk (z droższych, takim przykładem jest ODAC). Niemniej tańsze karty jak Xonar DG, U3 lub zintegrowany układ Realtek ALC898 w połączeniu z Fidelio X1 dadzą sobie radę w dowolnej grze i również zapewnią masę zabawy.

cs-goBF-4

 

 

1.Counter-Strike: Global Offensive

Chciałoby się rzec, że słuchawki z tego pułapu cenowego powinny dobrze spisywać się w CS'ie i pod niektórymi względami rzeczywiście tak jest, poza najważniejszym - pozycjonowaniem, które mówiąc kolokwialnie momentami "kuleje" (ciekawostką jest, że w innych grach - np. w BF4 pozycjonowanie wydaje się prawidłowe, tak samo w muzyce). Prosty test polegający na tam, że jedna osoba stoi w miejscu, druga obiega ją dookoła pokazuje, że niejako "przejście dźwięku" nie jest do końca płynne. W momencie jak ze skosów wchodzimy na jeden z głównych kierunków (prawo/lewo/góra/dół) to takie przejście wydaje się zbyt gwałtowne, za szybkie, co w normalnej rozgrywce nie daje zawsze jednoznacznej oceny sytuacji. Scena jest dosyć spora zarówno w szerz jak i wzdłuż, co jest dużym plusem gdyż w sytuacji jak ktoś jest przed lub za nami to odbieramy to bardzo wyraźnie. Niestety nie zawsze poprawnie określaliśmy odległość od źródła dźwięku. Często przeciwnik okazywał się być np. trochę bliżej niż myśleliśmy. Jeżeli chodzi o kwestie brzmieniowe, to wszystko słychać niezwykle wyraziście, dosadnie, barwnie. Dźwięki są bardzo przyjemne dla ucha, a kroki dobrze wyeksponowane. Sporym plusem jest również fakt, że dźwięki nie nachodzą na siebie i całkiem łatwo jest wyłapać gdy np. w pobliżu jest kilku wrogów. Odgłosy strzałów słyszane gdzieś w tle nie zachodzą na odgłosy kroków.
W porównaniu do innych słuchawek jakie posiadamy, to przez pozycjonowanie, które w wielu sytuacjach nas zawiodło określimy Fidelio X1 jako gorsze do CS'a niż Q701, HD668b, HMC631, Strix Pro, QH-90, Kuven, Rage. Trzeba tu jednak dodać, że złe pozycjonowanie jest sytuacyjne i w większej części rozgrywki nie ma problemów z określaniem pozycji wrogów. Do codziennego, amatorskiego grania w zupełności wystarczają.

2. Battlefield 4

Dopiero gry typu BF4 odkrywają wszystkie zalety słuchawek Fidelio X1. Autentycznie, nie spotkaliśmy się z innym modelem, który dźwiękowo dawałby tyle frajdy. Wady jakie zaobserwowaliśmy w CSie, praktycznie nie mają tu miejsca. Najwidoczniej wizualizacja przestrzeni jaką tworzy dźwięk jest tu zupełnie inna i w sytuacjach w których możemy określać położenie wroga, robimy to bez problemu. W każdym odgłosie, kreacji sceny i separacji czujemy idealny balans, bez narzuconego nam z góry jednego sposobu odzwierciedlenia tych wszystkich wrażeń. Można powiedzieć, że słuchawki w zależności od potrzeb, nie mają najmniejszego problemu aby przejść z ciemnego, ciężkiego klimatu na lekki i jasny. O ile w Q701 gra się świetnie głównie ze względu na dużą scenę, lekkość brzmienia i wiernie brzmiące odgłosy natury, tak w Fidelio X1 można do tego dołożyć wręcz zapierające dech w piersiach odgłosy walki, wybuchów, strzałów itp., które poza efektownym brzmieniem zachowują swoją pełną dynamikę i klarowność. Wrażenie z rozgrywki jest takie, jakby najlepszy film akcji przenieść z kina prosto do komputera.

3. Assassins Creed Unity

Powiemy szczerze, że Fidelio X1 to pierwsze z testowanych przez nas słuchawki, które tak atrakcyjnie, wręcz porywająco, krótko mówiąc doskonale oddają całą oprawę dźwiękową tej gry. Coś jakby połączyć same najlepsze cechy wielu par słuchawek w jedną. Wszystkie dźwięki wręcz tętnią pełnią życia, raz tworzą mroczny klimat innym razem są łagodne i relaksujące. Poza świetnym dźwiękiem jest jeszcze ogromna scena, która doskonale oddaje otaczający nas świat. Przechadzając się ulicami Paryża słyszymy setki odgłosów dobiegające ze wszystkich kierunków i co najważniejsze - nic się ze sobą "nie zlewa". Wręcz czujemy się jakbyśmy naprawdę przebywali na wielkim targowisku pełnym ludzi. Z kolei wykonując parkour po dachach znajdujemy się w pewnej enklawie spokoju, gdyż odgłosy zgiełku miasta dobiega do nas gdzieś z dołu, z oddali. Podobnie jak w BF4, do gry zasiada się jak do dobrego seansu w kinie.


4. Muzyka

Jak już pisaliśmy wcześniej - wymiana kabla jest mocno rekomendowana (na np. Cordial, Prolink, Oehlbach, Mediabridge) w celu poprawy jakości dźwięku. Podczas prowadzenia odsłuchu z różnych układów dźwiękowych, można dojść do wniosku, że Fidelio X1 radzą sobie dobrze praktycznie ze wszystkiego i nawet bez dedykowanej karty dźwiękowej słucha się w nich nadzwyczaj przyjemnie (również z telefonów i odtwarzaczy mp3). Nie oznacza to jednak, że lepsze źródło nie ma wpływu na dźwięk, otóż ma i to zauważalny. Karty pokroju Essence, ZxR lub ODAC potrafią dodać muzykalności, lepiej podkreślić wybrane pasma lub nadać lepszej wyrazistości. Wydaje nam się, że neutralne źródła (jakim jest np. ODAC) najlepiej pasują do tych słuchawek, gdyż potrafią ukazać ich prawdziwy, wyjątkowy charakter i uwierzcie nam, że żadne korekcje w EQ nie są im potrzebne.

Jak dobre mogą być te Philipsy? Mówiąc metaforycznie - wraz z założeniem słuchawek, zaczyna się prawdziwa przygoda, przez którą przejdziemy tanecznym krokiem, pełni relaksu i z uśmiechem od ucha do ucha, a na jej końcu czeka nas szczęśliwe zakończenie :). Dodam jeszcze, że w moim przypadku wystarczył krótki odsłuch u znajomego, abym stwierdził, że po prostu muszę je mieć i tak też się stało  - Hya :).

O Brzmieniu najprościej można powiedzieć, że jest "funowe", totalnie muzykalne, naturalne o ciepłym charakterze. To co wyróżnia model Fidelio X1 na tle konkurencji i zarazem tak przyciąga do siebie, to połączenie bardzo dużej przestrzenności (scena jedynie trochę ustępuje tej z modelu AKG Q701), wraz z podkreślonym basem, dodającym im sporego "kopa" (dodajmy, że w takim stopniu rzadko, jeżeli w ogóle gdzieś spotykanego w otwartych konstrukcjach i w cenie podobnej do X1). Chociaż słuchawki nie są uznawane za analityczne, czyli do produkcji dźwięku lub po prostu do rozkładania utworów na części pierwsze mogą się nie nadawać, to charakteryzują się wystarczającą szczegółowością i separacją (można powiedzieć, że jest aż nadto dobrze i nic więcej im nie potrzeba), aby wychwycić wszystkie istotne elementy utworu. Krótko mówiąc brzmienie zapewnia potwornie dużo frajdy i w pełni angażuje słuchacza. 

Góra - wychodzi wysoko, jest miękka i okrzesana. Nie chowa się za pozostałymi pasmami, jest szczegółowa a przy tym delikatna i nie mecząca. Nie ma tu żadnej sybilizacji. Podobnie jak pozostałe pasma jest bardzo angażująca, o przyjemnej barwie.
Średnica - jest dosyć naturalna, równa, gładka, doskonale łączy pozostałe pasma. Chociaż mogłaby by być trochę lepiej wyeksponowana, to przy tym wszystkim jest w niej jakiś element powodujący uczucie ekscytacji i wywołanie szeregu pozytywnych emocji.
Dół - schodzi nisko, jest bardzo dynamiczny i zwarty. Na tle pozostałych pasm jest troszkę lepiej wyróżniony, ale nigdy nie dominuje. Przede wszystkim jest żywy, emocjonujący i totalnie "sielankowy". Gdy trzeba potrafi rozbrzmieć z pełną mocą. Jest jednak dosyć specyficzny, gdyż posiada wyraźniejszy mid-bas od sub-basu, czyli wszystko co schodzi bardzo nisko może nie posiadać takich typowych dla "bassheadowych" słuchawek drgań, takiej "pompy" rozsadzającej od spodu. Dla porównania powiemy, że jest to inny rodzaj basu niż możemy doświadczyć np. w słuchawkach SL 681 Evo. Niemniej, nie jest to w żadnym wypadku minus, dzięki swojej specyfice gwarantuje, że nie poczujemy się zmęczeni lub przytłoczeni, lecz non-stop pobudzeni.

Słuchawki są tak uniwersalne, że dosłownie każdy rodzaj muzyki brzmi w nich bardzo dobrze. W utworach klasycznych lub orkiestrowych dobrze sprawdzają się dzięki dokładnemu zarysowi i poczuciu przestrzeni wraz z dobrze "wyciągającą" i miękką górą. W muzyce typu: pop, rock, folk, grung naturalna, subtelna i szczegółowa średnica gwarantuje poprawny odbiór wokali i sprawa, że wszelkie instrumenty z tego zakresu tonalnego brzmią miło dla ucha. Jednak to w czym słuchawki urzeką nas najbardziej, za sprawą połączenia dużej przestrzeni i niezwykle barwnego, "porywającego" i wyrafinowanego basu, to wszelkiej maści muzyka elektroniczna, hip hop, trance, disco itp.


5. Podsumowanie

Fidelio X1 (aktualnie zastąpiony przez X2) jest flagowym modelem słuchawek Philipsa do użytku domowego i zgodnie przyznajemy, że w pełni zasłużył na to miano. Prawie pod każdym względem X1-nki są wyjątkowe i potrafią wprawić w zachwyt. Począwszy od najwyższej klasy materiałów i wykonania (wielu producentów nawet w droższych słuchawkach nie oferuje takiej jakości), poprzez niebywałą wygodę, a skończywszy na wyjątkowym, fantastycznym dźwięku. Chociaż mają dwie wady - słabej jakości kabel i niewymienialne pady, to uważamy, że nie są to rzeczy, które mogłyby obniżyć ogólną ocenę słuchawek (kabel można łatwo zamienić, a padów i tak wiele osób pewnie nigdy by nie wymieniło). Patrząc jednak pod katem graczy, możemy dojść do wniosku, że są to słuchawki rewelacyjne, ale nie do każdej gry. Prosty test w Counter Strike:GO wykazał, że pozycjonowanie może lekko zawodzić. Z kolei w Battlefield 4 nie było takich problemów lub przynajmniej nie dało się tego tak łatwo wychwycić, co sugeruje, że właśnie w takich grach słuchawki spiszą się doskonale. Również we wszelkiej maści gier RPG, TPP i w przygodówkach, X1 potrafią wprawić w zachwyt.
Philips Fidelio X1 to słuchawki uniwersalnych, zapewniające niezwykle żywe, muzykalne brzmienie z dużą sceną i dobrym basem. Są maksymalnie rozrywkowe. Co to oznacza? Mówiąc w przenośni - ze zwykłej, nudnej dyskoteki na której podpieramy ścianę, przenoszą nas na wypasioną, mega imprezę na której jesteśmy królem parkietu.

Cena w dniu publikacji – ok. 240$ (plus wysyłka).

Ocena
w skali od 1 do 5 (gdzie 5 to najlepiej)
  • jakość - 5
  • komfort - 5
  • pozycjonowanie (gry) - 3*
  • separacja dźwięków (gry) - 4.5
  • brzmienie (gry) - 5
  • przestrzenność (gry) - 4.9
  • muzyka - 5**
  • filmy - 5
_wyroznienieTG-PL

*w CS:GO pozycjonowanie określamy na 3, w pozostałych grach na 4.5.
**w przedziale cenowym do 1400zł, praktycznie pod dowolne gatunki muzyczne i po wymianie kabla.