Easars Vortex

Spis treści
1. Specyfikacja
2. Jakość wykonania i komfort oraz sterowniki
3. Gry
4. Muzyka
5. Podsumowanie


1. Specyfikacja

Specyfikacja techniczna słuchawek

  • przewodowe
  • wokół-uszne, zamknięte
  • pasmo przenoszenia: 20 - 20000 Hz
  • czułość (SPL): 105±3 dB
  • impedancja: 32 Ω
  • 2 przetworniki: Ø 40 mm
  • pleciony kabel - 2 m
  • pilot na kablu
  • wibracje
  • sterowniki
  • wtyk USB
  • waga: ~405 g (bez kabla i pilota)
Specyfikacja techniczna mikrofonu

  • typ: wszechkierunkowy
  • czułość: -36 ± 3 dB
  • konstrukcja: składany pałąk o długości 13.5 cm
  • w pudełku znajdują się:
    - słuchawki
    - instrukcja
    - płyta CD ze sterownikami
  • cena: 299 zł

2. Jakość wykonania i komfort oraz sterowniki

Zaletą słuchawek na USB jest możliwość ich podpinania do dowolnego komputera, bez potrzeby "grzebania" w ustawieniach dźwięku lub posiadania dodatkowej karty dźwiękowej. Korzystają z tego rozwiązania przede wszystkim użytkownicy laptopów lub osoby często podróżujące i podpinające swoje słuchawki pod różne komputery. W przypadku tego typu słuchawek bardzo ważne jest, aby były one wytrzymałe i sprostały trudom licznych podróży. Sprawdziliśmy w praktyce, czy Easars Vortex wytrzymują takie trudy i jak się okazało, wyszły z tego bez szwanku, co oczywiście dobrze o nich świadczy.

Pałąk tworzą dwa metalowe druty, które zostały dla celów estetycznych otoczone gumowymi owijkami oraz plastikowe panele, które łączą się z muszlami. Całościowo wydaje się takie rozwiązanie dosyć wytrzymałe. Pałąk jest wystarczająco elastyczny, aby nie powodował ucisku muszli na uszy, a równocześnie zapewnia doskonałe ich przyleganie do twarzy. Pod pałąkiem na metalowych linkach podczepiono poduszeczkę. Jak to przy takiej konstrukcji bywa, dopasowanie słuchawek do głowy odbywa się na zasadzie wydłużania metalowych linek i sprawdza się to doskonale. Poduszeczka obszyta jest typowym materiałem (w miejscu kontaktu z głową) oraz sztuczną skórą. Nie czujemy żadnego ucisku na czubku głowy, więc można stwierdzić, że w 100% spełnia swoje zadanie. Słuchawki są stosunkowo lekkie (~405 g), więc nie ma potrzeby ich ściągania w trakcie długich sesji przed komputerem. Nacisk muszli na uszy jest perfekcyjny - muszle pewnie i szczelnie przylegają do twarzy, a przy tym nie powodują żadnego nieprzyjemnego ucisku. Słuchawki nadają się dla każdego rozmiaru głowy. Słuchawki charakteryzuje średnie wygłuszenie otoczenia. Ma się wrażenie, że siedzimy w pół otwartych słuchawkach. Ma to swoje plusy w postaci lepszej cyrkulacji powietrza wewnątrz muszli, czyli uszy nie będą się nam pocić.

Muszle są wykonane w całości z odblaskowego plastiku (fortepianowa czerń). Wygląda to ładnie, ale praktycznego zastosowania tego typu materiał nie ma, gdyż strasznie się "palcuje". Pod kątem jakości nic złego nie zaobserwowaliśmy - plastiki są grube i mocne. Muszlami możemy poruszać o ~10° w lewo i prawo, co w zupełności wystarcza, aby szczelnie przylegały do twarzy. Pady wykonano z miękkiego materiału, który przyjemnie amortyzuje nacisk muszli i doskonale przeciwdziała potliwości. Jakość wykonania nauszników oceniamy bardzo dobrze, gdyż nie zaobserwowaliśmy żadnych z nimi problemów. Szwy na nich są solidne i równe. Wewnętrzny rozmiar otworu nauszników to ~60 mm, a głębokość ~20 mm. Szczerze powiedziawszy, chciałoby się trochę głębsze pady gdyż uszy u dorosłej osoby, będą lekko ocierać o wnętrze. Na szczęście zastosowano miłą w dotyku, miękką gąbkę wewnątrz padów, która skutecznie przeciwdziała ewentualnemu dyskomfortowi.

Do lewej słuchawki na stałe przytwierdzony jest pleciony, mocno elastyczny kabel o długości ~2 m i grubości 3.8 mm. Zakończony jest pozłacanym wtykiem USB i pierścieniem ferrytowym. Kabel wydaje się dosyć wytrzymały. Nie przypadł nam jednak do gustu ze względu na częste samoczynne skręcanie się oraz największą zmorę tych słuchawek - obecnego na nim pilota. Otóż, owy pilot nie posiada żadnego klipsa lub zaczepu, a do tego jest dosyć ciężki. W trakcie korzystania ze słuchawek zdarza się, ze zahacza o coś lub zwyczajnie krępuje ruchy poprzez swój ciężar.
Na pilocie mamy możliwość regulacji głośność, włączenie/wyłączenie mikrofonu oraz wibracji. Zabrakło opcji zablokowania ruchu pokrętła, gdyż zdarzało nam się, że przypadkiem, zahaczając pilotem np. o ubranie, zmieniała się nam głośność.

Jak w większości gamingowych słuchawek i w tym modelu znajduje się zintegrowany mikrofon. Gdy z niego nie korzystamy to szybko i łatwo możemy go złożyć (porusza się góra-dół, jak to widać na poniższym gifie). O włączonym mikrofonie informuje nas zapalona lampka (świeci się na niebiesko) na końcu pałąka.
Jesteśmy mile zaskoczeni jakością dźwięku tego mikrofonu. Dawno nie spotkaliśmy się z tak czystym i wyraźnym dźwiękiem wydobywającym się z mikrofonu headsetowego. Do tego nie zbiera dźwięków z otoczenia np. kliku klawiatury mechanicznej (w opcji aktywacji głosowej), a przy tym normalnie aktywuje się na głośność naszej mowy. Poniżej możecie posłuchać próbki dźwięku z trzech mikrofonów (nagrywane na mniej więcej tej samej głośności).

Mikrofon w Easars Vortex Mikrofon Zalman ZM-Mic1 Mikrofon w MasterPulse Pro

W obecnych czasach praktycznie wszystko co gamingowe posiada podświetlenie, nie inaczej jest w modelu Vortex. Z boku muszli możecie zobaczyć wolno pulsujące logo producenta w kolorze niebieskim. Koloru nie da się zmienić, jak również nie da się wyłączyć podświetlenia (nawet nie ma takiej opcji w sterownikach). Niemniej uważamy, że podświetlenie nie jest nachalne i całkiem ładnie wygląda.

Mówiąc o sterownikach, to możemy je zainstalować z dołączanej płyty CD lub ściągnąć ze strony producenta. Z tego co zauważyliśmy to nie obciążają systemu jak również nie wywołują żadnych błędów z powszechnie instalowanymi programami. Do tego w pełni działają pod Windowsem 10.

Sterowniki oferują m.in:
- zmianę głośności słuchawek i mikrofonu
- modyfikacje dźwięku w equalizerze
- włączenie trybu wirtualnego 7.1
- zmianę głosu mikrofonu
- boost głośności mikrofonu

Tryb wirtualnego dźwięku 7.1 działa nadzwyczaj dobrze i w grach lub filmach można wyczuć delikatną różnicę między włączoną a wyłączoną opcją (zaznaczamy jednak, że różnica jest naprawdę mała). W każdym bądź razie można z tego korzystać bez negatywnego wpływu na jakość dźwięku. Jest jeszcze opcja Xear Surround Max (teoretycznie powodująca nasilenie dźwięku przestrzennego), której poza filmami radzimy unikać, gdyż powoduje zmiany w dźwięku przypominające opcję "surround" w kartach Creativa - czyli to co powinniśmy słyszeć po prawej i lewej, słyszymy na skosach. O ile w filmach w niczym to nie przeszkadza (wręcz może się nawet podobać, gdyż wprowadza swego rodzaju kinowy klimat), tak w grach może zaburzać pozycjonowanie, a w muzyce wywołuje pewne zniekształcenia w percepcji dźwięku.
Opcja o nazwie SingFX (głośniki) w praktyce nie ma żadnego logicznego zastosowania. W teorii ma ona powodować, że wokale zanikają, umożliwiając odsłuch samej ścieżki dźwiękowej (coś dla fanów karaoke). W praktyce, rzeczywiście wokale zanikają, jednak zniekształca się również ścieżkę dźwiękową co bynajmniej nie jest przyjemne dla ucha. Druga "pod-funkcja" (key shifting) tylko zniekształca dźwięk do wersji jakby spowolnionej lub przyspieszonej. Natomiast SingFX przy mikrofonie pozwala na modyfikację głosu (możemy uzyskać głosu wykastrowanego elfa lub stać się Darth Vader'em). Również nie polecamy wszechobecnej w różnego rodzaju sterownikach opcji dodającej sztuczne efekty otoczenia (np. sala koncertowa, pod wodą, góry) gdyż nic dobrego do dźwięku to nie wprowadza.

Dodatkowym gadżetem w Vortexach są wibracje, które w muzyce, filmach i w grach naprawdę mocno dają o sobie znać (wewnątrz słuchawki jest zamontowany mały generator tych drgań). Wszędzie gdzie pojawiają się niskie tony (mocny bas, wybuchy) to aktywują się wibracje. Można je zwiększać lub zmniejszać poprzez włączenia wirtualnego 7.1 i kontrolę decybeli (w sterownikach, wizualnie widnieje to jako przybliżanie i oddalanie głośników). Jest to ciekawa opcja, która może się niejednemu spodobać, w pewien sposób urozmaicić np. oglądany film. Grając jednak np. w CS'a zalecamy je całkowicie wyłączyć (przycisk na pilocie), gdyż nie przynosi to żadnych korzyści.

kliknij, aby powiększyć

3. Gry

Jako, że słuchawki posiadają wbudowany układ dźwiękowy, to nie możemy skorzystać z żadnego osobnego źródła (typu karta dźwiękowa). Możemy jednak dokonać kilku drobnych zmian w sterownikach, które w mniejszym lub większym stopniu wpływają na dźwięk. Dla gracza jedynie tryb 7.1 może być istotny, gdyż w małym stopniu polepsza pozycjonowanie.

cs-go

BF-4

1). Counter-Strike: Global Offensive

Vortex z założenia są skierowane dla graczy FPS i w tym przypadku sprawdzają się tu bez zarzutu. Przede wszystkim zapewniają dokładne i czytelne pozycjonowanie w najróżniejszych sytuacjach. Scena jest bardzo dobrze zaznaczona i równo oddalona w każdym kierunku. Dźwięk płynnie przechodzi wokół głowy (dzięki opcjom w sterownikach możemy go trochę od nas oddalić lub przybliżyć, co pozwala na dostrojenie wielkości sceny do naszych potrzeb). Również, dosyć klarownie jest nam określać odległość gdy coś się przybliża lub oddala. Jedynie gdy coś znajduje się pod lub nad nami to niestety nie zawsze to wyłapiemy. W CS'ie, standardowo ocena tej odległości odbywa się w 6 stopniowej skali (bardzo blisko, blisko, średnio, dalej, daleko, bardzo daleko), dźwięk jasno i czytelnie przechodzi pomiędzy tymi stopniami. Separacja jest na tyle dobra, że jesteśmy w stanie określać, ilu jest przeciwników jak również odróżniać od siebie odgłosy. Wszelkie odgłosy brzmią dosyć przekonywająco i na pewno nie wpływają na ogólny odbiór dźwięku w żaden negatywny sposób. Vortex spisują się w CS'ie nadzwyczaj dobrze.

2). Battlefield 4

Można powiedzieć, że w BF gra się w nich bez większych zastrzeżeń. Jednak nie doświadczymy tutaj niczego nadzwyczajnego. Na pewno słuchawki nie sprawią, że wpadniemy w wir wrażeń i emocji. Można powiedzieć, że jest po prostu poprawnie. Na plus można im zaznaczyć dobrą kierunkowość dźwięku oraz brak poczucia ciasnoty ze strony kreowanej sceny. W sytuacjach w których jesteśmy w stanie usłyszeć kroki, bez najmniejszego problemu zlokalizujemy cel. Nie odczuwa się, aby dźwięki się ze sobą zlewały. To co nam się nie podobało to brak większej naturalności, wiarygodności. Zarówno pojazdy jak i bronie brzmią co najwyżej średnio. Również zmiany atmosferyczne, nie wypadają najlepiej. Niestety wszelkie korekcje w EQ nie wiele mogą tu poprawić. Reasumując, dla niedzielnego gracza słuchawki powinny w pełni sprostać zadaniom, dla zagorzałych fanów nie będzie to najlepszy wybór.

3). Tom Clancy's Ghost Recon: Wildlands

Grając w TCGR:W można się dobrze zrelaksować pokonując kolejne misje w grze. Bez względu czy znajdujemy się w dżungli czy na pustkowiach, słuchawki bardzo poprawnie i przyjemnie odgrywają wszelkie dźwięki. Ograniczeń scenicznych znacząco nie odczuwamy. Wszystko tutaj wydaje się brzmieć bardzo poprawne. Do pełnego zachwytu trochę zabrakło, ale fani tej gry nie powinni czuć się w żaden sposób pokrzywdzeni.


4. Muzyka

Jeżeli ktoś z was miał do czynienia ze słuchawkami Creativa na USB to po Easars'ach może się spodziewać czegoś podobnego. Dostajemy tutaj dosyć czysty, lekko basowy, podkoloryzowany dźwięk, z elementami sztuczności. W muzyce na pewno nie wywołuje to w nas większych emocji i mało kogo zachwyci, ale posłuchać można wszystkiego i to bez uczucia, że chcielibyśmy jak najszybciej ściągnąć słuchawki z uszu. Modelu Vortex, jako że jest na USB, nie podepniemy pod żadne osobne źródło (kartę dźwiękową), które mogłoby wpłynąć na jakość dźwięku - jesteśmy skazani tylko i wyłącznie na to co oferuje producent. Warto jeszcze pamiętać, że przy USB istnieje ryzyko, że jeżeli mamy słabo wytłumioną obudowę lub niesie ona jakieś wibracje to w słuchawkach mogą pojawić się różnego rodzaju syczenia i brzęczenia w momencie gdy niczego nie słuchamy (słuchawki same z siebie nie generują takich problemów, jeżeli zadbany o dobre warunki ich podłączenia).
Jak wspomnieliśmy wyżej, czuć tu pewną sztuczność, barwa jest "plastikowa", ale nie odbieramy żadnych zniekształceń lub nieczystości. Bas gdy w danym utworze schodzi nisko, to pozostaje na swój sposób zwarty, pełny i nasycony. Nie jest to bynajmniej poziom dobrych słuchawek stricte muzycznych, ale nikogo z nas nie odstraszył (pomimo, że na co dzień używamy znacznie lepszego sprzętu do słuchania muzyki). Góra chociaż jest dosyć okrojona, to również nie wzbudza negatywnych emocji. Na pewno słuchając klasyki nie doświadczymy przeszywającej wzniosłości i pojawiających się na całym ciele ciarek, ale również nie będziemy się zastanawiać - "co ja słucham". Średnica jest wyraźna, lekko wycofana (co można de facto nieznacznie kontrolować w sterownikach), wydaje się dosyć naturalna. Jak to bywa w przypadku gamingowych słuchawek, praktycznie cały zakres dźwięku jest zrobiony "pod jedno kopyto" i brakuje tu większej różnorodności pomiędzy pasmami. Pomimo tego, słuchawki posiadają pewien "funowy" nalot, który sprawia, że jako all-roundy mogliśmy w nich słuchać praktycznie wszystkiego, posiadając przy tym ciągle pewną dozę przyjemności płynącą z odsłuchu. Dla kogoś, kto grając słucha muzyki w tle lub od czasu do czasu odpali jakiś soundtrack na youtubie, słuchawki sprawdzą się w 100%. Dla melomanów model ten zdecydowanie się nie sprawdzi.


5. Podsumowanie

Wiemy, że jest wiele osób, które chcą kupić słuchawki tylko i wyłącznie na USB, pomimo wiadomego faktu, że dźwiękowo nie zastąpią one nigdy dobrych słuchawek podpinanych przez standardowy wtyk jack, połączonych z dobrą kartą dźwiękowa. Niemniej jednak, doskonale rozumiemy, że ktoś może nie mieć wyjścia, dlatego chce właśnie wariant na USB. Powodów do tego jest wiele, czy to posiadanie laptopa tylko z portami USB, czy to częste podróże, czy też konieczność częstego przepinania pomiędzy różnymi komputerami i właśnie w takich przypadkach słuchawki takie powinny temu wszystkiemu sprostać. Pomimo tego, że słuchawkom Easars Vortex pod kątem słuchania muzyki daleko jest do nawet tańszych słuchawek stricte muzycznych, to wywarły one na nas całkiem pozytywne wrażenie. Chciałoby się, aby ich cena była jednak niższa, co w dużym stopniu pozwoliłoby im na lepsze konkurowanie z innymi modelami na USB. Co najważniejsze dla nas, słuchawki spełniają w pełni powierzoną im rolę - w grach (zwłaszcza w FPS'ach a'la Counter Strike) nie zawodzą. Nie ma co tu ukrywać jest to model tylko i wyłącznie dla graczy. Dodatkowo, osoby które często rozmawiają na różnego rodzajach komunikatorach z pewnością docenią bardzo dobrej jakości mikrofon. W tym modelu jest to zdecydowanie jeden z największych plusów - jakość przesyłanego dźwięku jest nadzwyczaj dobra. Pod kątem komfortu słuchawki prezentują się bez zarzutu. Materiałowe, miękkie pady i opaska w połączeniu z odpowiednim naciskiem ze strony pałąka zapewniają pełną wygodę. Jak na zamkniętą konstrukcję to trochę nas rozczarowuje poziom redukcji odgłosów otoczenia - niestety w słuchawkach Vortex czujemy się bardziej jak w modelu pół otwartym. Dla jednych będzie to plus dla innych minus, także to już sami ocenicie. Jakość wykonania jest naprawdę przyzwoita, pomimo wszechobecnych plastików praktycznie nic nie daje po sobie znać, aby było nietrwałe. Design może się podobać wielu osobom, gdyż łączy w sobie pewną prostotę z nowoczesnością bez zbędnych dodatków i udziwnień. Nawet podświetlane logo producenta na boku muszli nie jest krzykliwe i ładnie komponuje się z resztą. Reasumując, każdy kto szuka headsetu na USB z przeznaczeniem pod gry FPS powinien wziąć ten model pod uwagę.

Cena w dniu publikacji – 299 zł. Sprawdź aktualną cenę tutaj.

Ocena
w skali od 1 do 5 (gdzie 5 to najlepiej) i w klasie cenowej do 300 zł (stan na 03.2017)
  • jakość - 3.8
  • komfort - 4.2
  • pozycjonowanie (gry) - 4.6
  • separacja dźwięków (gry) - 4
  • brzmienie (gry) - 3.2
  • przestrzenność (gry) - 4
  • muzyka - 2.2
  • filmy - 4*
  • tłumienie otoczenia - 2.7
  • mikrofon - 4.4

*plus za wibracje